Plany sobie ... a pogoda sobie
Plan jest, urlop jest, chęci są i co? i Pada, dzień po dniu wciąż pada. I nie jakiś tam letni deszczyk czy mżawka, ale leje najzwyczajniej w świecie. A tu zrobić trzeba deskowanie pod fundamenty, zbrojenie i bednarkę.
O ile deskowanie się udało nawet całkiem sprawnie i szybko, o tyle przy zbrojenie było już więcej wygibasów. A wszystko przez moją wypustkę, której mąż mi chyba nie podaruje. Marudził, wzdychał, narzekał i robił dalej :) ale nie omieszkał się mnie poinformować, że życzy mi aby wszytskie kwiaty mi w tej wypustce w pryszłości więdły :D haha a to ci mąż, sam będzie je podlewać/ teraz tylko tak marudzi....
Mimo przeszkód, dzisiaj już jest 15 dzień urlopu- ostatni i ostatkiem sił i cierpliwości do pogody udało się skończyć do południa bednarkę i słupy. Teraz tylko czekać na beton nam zostało. Wieczorem pochwalimy się efektem końcowym jakim będą skończone fundamenty juuupiii:)a to moja wypustka, w której będą stały kwiaty stół i krzesła :)