No nie przeskoczy się chociaż by nie wiem jak się
Długo mnie tu nie było bo i czasu wolnego coraz mniej. Budowa budową ale dziecko rośnie i te 1,5 roczne i te w brzuszku czekające na wyklucie. Córka jak by wyczuła, że mamie potrzebne jest trochę wolnego czasu i dostała przyspieszenia- a co się ma mama nudzić i na necie siedzieć jak może za dzickiem swoim polatać przez 24h na dobę. Ale co przejdę do konkretów...
Od ostatniego pojawienia się wpisu nasz dom przykrył dach- piękny i dostojny. Trochę to trwało ale można już z listy zrobionych prac dach odchaczyć. Do tego przyjechały już zamówione okna i zostały nawet zamontowane. Zdecydowaliśmy się z moim małżem na dwu kolorowe. Od wewnątrz białe a na zewnątrz ciemy- ciemny nawet bardzo ciemny brąz- nazwy katalogowej nie pamiętam. Zdecydowaliśmy się również na zamontowanie we wszystkich oknach rolet zewnętrznych w kolorze ciemnego brązu. Mamy też drzwi zamontowane od kotłowni, już docelowe w kolorze zbliżonym do okien, oraz tymczasowe - "budowlane" drzwi zewnętrzne co by budowę można było zamknąć. No to jak? Dużo się zadziało? no właśnie chyba nie, ale nie ma czym się więcej pochwalić bo cała reszta to porażka... tragedii nie ma ma ale czas ucieka a my ciągle w czarnej dziurze .... żeby nie napisać inaczej.
Co mamy do tyłu? A no wszystko to co powinno być zrobione do zimy, a nie jest i wstrzmuje nas przed dalszymi działaniami. Pewnie czesciowo z naszej winy a częściowo nie. WYMIENIAM:
1) brak schodów wewnątrz domu- wciąż stoi drabina, żeby móc się poruszać między piętrem a parterem; firma która stawiała nam dom zrobiła sobie "chwilową przerwę" i zostawiła nas na ponad już 3 miesiące; zaczęła inne inwestycje i tam nie mogą poczekać a my musimy? nie kumam; nękamy telefonami ale nic to nie daje; Pan oczywiście przyznał się, że jest mu już głupio, ale nie ma ludzi, ma obsuwę i nic nie poradzi; jak dla mnie poradził by wystarczy przyjechać przez 2 weekendy do nas i skończyć, a tamci niech te 4 dni poczekają, ich 4 dni nie zbawią a mnie tak- oszczędzi mi to masę nerwów i nie przespanych nocy, i w końcu będę mogła wejść na górę bo z takim brzuchem ciążowym już sie nie pcham--- ale co , ktoś powie jesteś kobietą, się nie znasz, pierdoły gadasz ... może i tak, mam takie prawo :D
2) brak ścianek działowych- i tutaj wszem i wobec mogę śmiało napisać, że nawalił mój mąż, dogadał się z firmą, że sam postawi ścianki. Biedny nie wiedział co czyni. I tak ścianek do dnia dzisiejszego brak ;] Czym to jest spowodowane? Pracą, brakiem możliwości dostania w tym momencie wolnego, weekendy za krókie- a i tak coś wiecznie wypada, i zbytnią dokładnością mojego męża. Tak , tak małż też czyta mojego bloga i pewnie dostanie mi się po łbie. Przyjmę to na klatę. Acz kolwiek rozumiem, że nie mając doświadczenia w stawianiu ścianek i stawiając je po raz pierwszy robi się to baaaardzo powoli i baaaaardzo dokładnie, żeby nic nie uciekło, a tu jakiś kąt, a tu pion, a tu poziom. Dlatego też robiąc bilans zysków i strat zrobionych prac i straconego czasu- Co mi wychodzi? Z czasem jesteśmy do tyłu, ze ściankami jesteśmy do tyłu (bo mamy aż jedną ściankę działową) no i z życiem rodzinnym no cóż chyba już też, bo każdą wolną chwilę spedza na budowie. Jaki wniosek? Zamówić fachowców!!!!!!! Tadam !!!!! Co żona czyli ja zrobiła? Szukała, szukała i dupa bo nie znalazła, wiem nie chce sie wierzyć ale taka jest prawda. Jest sezon na budowę i wszelakie prace i nikt bez kitu NIKT nie ma czasu. Jeden fachowiec miał przyjechać i zobaczyć jak to wygląda i już ponad miesiąc biedaczek szuka drogi. Udało mi sie znaleść murarza z 30 letnim doświadczeniem, fachowiec pełną gęba nie taki z programu USTERKA. I co przyszedł, dogadaliśmy szczegóły i za 2 dni powiedział, że inwestycja na której miał przestój- jak się dowiedzieli , że fuchę podłapał tak cudownie podgonili prace na owej inwestycji, że musiał Pan mi odmowić.... No normalnie płakać się chce. Nawet małż już się zgodził na fachowca. Oczywiście nie obeszło by się bez cennych wskazówek z jego strony ale już by ścianki były .... szkoda gadać.
3) brak kanalizy wykopanej- powód? patrz pkt 2- brak męża w domu- brak możliwości urlopu
4) elektryka i tynki wewnątrz- powód? patrz pnkt 2 i 3- a co za tym idzie nie mając ścianek- nie ma na czym kłaść elektryki- nie mając położonej elektryki nie można zamówić firmy do zrobienia tynków .....
5) * a to już jako taki bonus= BRAK BRAM GARAŻOWYCH=zamówione, można by rzec że nawet w dobrej cenie się udało :) czas oczekiwania od 4 do 6 tygodni? Niech no się zastanowię, który to tydzień teraz się zaczął 9 ? Tak 9 tydzień a bram jak nie było tak nie ma. Informacja ze sklepu taka z przed dwóch tygodni- w środę będą już w sklepie. Informacja z przed tygodnia- w środę będą w sklepie. Mamy dzisiaj wtorek, jutro sławetna ŚRODA= może okaże się cudowną środą, w którą nasze bramy w końcu dotrą i na weekend nam zamontują :) CZEKAMY
I jakie podsumowanie? A no takie że niby koniec sierpnia, a jednak zima za pasem a my z postępami w lesie. Założenie jest takie wykonać powyższe punkty plus wylewka na podłogi i może jakimś cudem zaczniemy kłaść podłogówkę. Czy się uda? Trzymajcie kciuki. Moje wrażenia? Beznadzieja. Męża wrażenia- damy radę (tylko ciekawe kiedy i jak :)) Na koniec kilka zdjęć obecnego looku naszego domu. Oby Wam wszystkim szło o wiele lepiej i szybciej z pracami i doborem fachowców i firm remontowych.
* zdjęcia standardowo wkleiło mi bokiem- może dlatego że z tel i nie obróciło?
Po nękaniu telefonami ponad miesiąc temu firma przyjechala do schodów i postawiła ściany dwie niezbędne do szalunku na schody-i do dzisiaj echo...