Nieoceniony małż:) oraz jak stracić wiarę w ludzi-
Czy budowa domu może się śnić po nocach? Ale owszem czemu nie ...
Przewodnim tematem u nas są ścianki, haha "są ścianki" to właściwie za dużo powiedziane, dokłądniej to chyba powinnam napisać powstawanie ścianek od kilku miesięcy. O moim małżu już pisałam, że dół dziubie sam... no właśnie, mimo mojego jędzowatego charakteru, tak przyznaje się bez bicia nie jest lekko :D krakania na uchem jak czarownica, a to za wolno robisz, a to już tyle godz minęło a tu dopiero tyle, a po co aż tak chuchasz i dmuchasz przecież to budowa, a może to zrób tak i było by szyciej - taaaaa oczywiście ze mnie taka znawczyni stawiania ścianek ... ale mimo to Małż wytrwale, nie ignorując mnie , ale nie robiąc sobie za wiele z mojego gadania, uparcie i do przodu sawiał pustak po pustaku. I tak o to można by powiedzieć, że ścianki na dole zostały postawione :) nadproże jedno wylane, dwa gotowe zakupione osadzono i tylko brakuje dostawić kilka pustaczkó na nadprożach. I co można, można, ale ile to czasu zajmuje jak ten mój biedaczek męczy się sam, ładnie to wyszło także żeby nie było, ścianki stawiał pierwszy raz więc chapeau bas [czyt. szapo ba] ;* for ma Małż.... efekty na zdjęciach niżej ...
CO Z TYMI SCHODAMI --- NIIICCCC!!!! schodów jak nie było, tak dalej nie ma ... ręce opadają. Przy okazji góa i ścianki na górze też czekają... tylko na co lub na kogo, bo ja już chyba sama nie wiem ....
Jak to jest w dzisiejszych czasach? Każdy się buduje czy jak? Paradoks sytuacji ... chcemy zapłacić za zrobienie ścianek działowych i schodów, ale co? haha nie ma komu... ot co za czasy nastały... Szukam, dzwonię, wypisuję już meila o treści wyrecytowanej na pamięć... i Jak już się znajduje osoba chętna, a dokładniej jak to było w ogłoszeniu :
" nie jesteśmy firmą, ale zgraną ekipą " ....
myślę sobie, nie no tym razem na pewno się uda. Jakże wielka moja radość nastała, kiedy owy Pan faktycznie przyjechał na spotkanie, pokonał te 40 km dzielące nas od siebie, bo chciał najpierw zobaczyć na własne oczy jak wygląda powstająca budowa. Umówiliśmy się na wycenę, którą miałam dostać na meila w ciągu 2-3 dni- Pan obiecał że szybko ją wyśle i wręczył mi swoją wizytówkę z namiarami na siebie... a tam nazwa firmy, NIP, tel, dane adresowe, także tego no na bank nie są firmą ... I jak się domyślacie .... po wyczekiwaniu jak kura na jajko po 3 dniach wycena się nie pojawiła. Po 5 dniach czyli w czwartek zadzwoniła.... halo Panie ja tu czekam, a wyceny brak .... Pan obiecał, że wyśle na dzień następny , wieczorem w piątek. No i tak to sobie czekam, a właściwie już nie czekam, bo minął jeden piątek, jutro mija drugi piątek, a meila jak nie było tak nie ma...I tak sobie myślę, że ja jednak żadną frajerką nie jestem, i chociaż meila mu wyślę z podziękowaniem, za poszanowanie potencjalnego klienta oczywiście w miłym tonie. WIem, nic to nie zmieni, ale może chociaż trochę mi ulży. I jak tu wogóle wierzyć ludziom i z kim kolwiek podejmować jaką kolwiek współpracę.
Ale wiecie co jest najgorsze? Że ja już współczuję, mojemu Małżowi, bo biedaczek jeden nie będzie miał wyjścia i będzie musiał sam wymęczyć te ściany na piętrze, których jest więcej i są wyższe, mało tego będzie chyba musiał przejść z youtubem szybki kurs zrywania czereśni dotyczący wylewania schodó betonowych. I do tego ja, piękna, dzielna, kochająca żona w ciąży, walcząca z burzą hormonów i motywująca Małża mego do działania :D
Na koniec kilka fotek, standardowo do góy nogami, bokiem i na ukos ... jak to u mnie bywa :P
To nasz nieoceniony pomocnik ☺