Chwilowy zryw ale jednak ☺
Sama nie wiem co też się zadziało, ale Pan który stawiał nam domek stwierdził że jednak chyba wypadało by się u nas pojawić i coś zadziałać z tymi schodami. Po prawie 4 miesiącach przerwy proszenia i grożenia, nagabywania telefonami .... uratowała nas pogoda, a dokładniej deszcz. Jak to stwierdził szanowny Pan J. Jest zimno i pada więc przyjedzie (bo ma przez właśnie ową pogodę) przestój na innej inwestycji.
Jednak nie ma co skakać nadmiernie z radości bo wczoraj Pan był, ale dzisiaj już pogoda lepsza i nie pada i Pana już nie ma haha normalnie armagiedon😆 między pracą coś mówił o czwartku -podobno ma Padać, i niby wtedy się pojawi. W związku z czym trzymam mocno kciuki za DESZCZ!!!! NIECH PADA, NIECH LEJE, NIECH TE SCHODY W KOŃCU SIE POJAWIĄ ☺
Ale już widać polowicznie jakiś efekt jego krótkiej jednakże efektywnej wizyty.
Napiszę coś jeszcze, bo moja bystra głowa coś nie może się nadziwić. Jak to jest możliwe, ze jest projekt, Pan sobie zrobil wyliczenia, oznaczyl na ścianach schody -pomierzył wszystko, a jak przyszło co do czego- to przy szalunkach zabrakło 3 cm .... I od spocznika, który jest przy pokoju nad garażem te kilka schodków trzeba o 6mm podwyższyć ... Bo inaczej ni hu hu nie wychodzi. No kurcze w przyrodzie nic nie ginie, a zginęły 3 cm 😆 dla nas żadna różnica w sumie, pewnie nawet nie odczujemy, ale wyjść z podziwu dla obliczeń mądrej głowy nie mogę.
Fotki z szybkiej akcji Pana J.