wyczekiwany Pan MURARZ
Po prawie 4 miesiącach szukania znalazł się w końcu chętny Pan murarz gotowy do działania. Co prawda 2 tyg musieliśmy na niego poczekać, ale jest i od wtorku działa. Nooo także tego😆 ścianki na pierwszym piętrze rosną w oczach. Mój Małż nawet nie marudził ,że chce sam działać- zgodził się od ręki, wiec póki co misja zakończona pod hasłem "potrzebmy murarz od zaraz". Jak to u nas bywa, nie obyło się bez delikatnych zgrzytów. Pan murarz- zwany Panem Markiem albo źle zrozumiał mego Małża, albo mój najwspanialszy Małż źle wyjaśnił Panu Murarz owi przez tel temat ... kto miał rację, ciężko stwierdzić ,pewnie każdy po trochę.... ale od początku. Postanowiliśmy przesunąć jedną ścianę w sypialni kosztem pokoju mej pociechy, w celu zamontowania szafy pod zabudowę (w przyszłości). Małż szczegółowo mi wyjaśnił co i jak, ale pokazać nie mógł osobistycznie gdyż mój ciążowy brzuch wygląda jak do porodu, a UPRAGNIONYCH SCHODÓW NA PIĘTERKO wciąż brak. Pana Murarza przywitałam ja, bo Małż jak zawsze w delegacji w pracy i starałam się jak mogłam sensownie jakże prosty temat wyjaśnić. Jak na złość projekt został wyniesiony na piętro, więc nie było mowy o posiłkowaniu się rysunkiem. Pan murarz kiwał głową i przekonywał mnie, że wszystko jasne, i nie ma potrzeby fatugować się po projekt i znowu wchodzić na piętro. Przewidujący Małż zaznaczył cegłą, deską, kreską na ścianie miejsce, w którym ma powstać ściana działowa, jednakże leciwy Pan Marek popatrzył, poki wał głową i zrobił po swojemu. Czyli obok zaznaczonego miejsca ścianę postawił ...zamiast konkretnie w konkretnym punkcie.
Co tu dużo pisać, jak dla mnie to wilk syty i owca cała w całej tej sytuacji. Ściana została przesunięta a szafa się zmieści. Jednakże nie o tyle ile chciał mój Małż. Natomiast pokój mej pociechy został uratowany o pomniejszenie go o kilka centymetrów, o które dzielnie walczyłam. Więc nie ma tego złego. ....
Co do schodów Pan pojawił się ostatni raz 4 października. Mamy 25 i cisza w eterze. Sam dobrowolnie się nie odezwał. Cierpliwości u nas dużo, jednak limit został w tym momencie wyczerpany. Zdecydowaliśmy się zrezygnować z Pana nie płacąc mu za szalunek. Umówieni byliśmy na schody, na które czekamy już pół roku, schodów brak , wiec kasy też brak. Pan jak by wyczuł pismo nosem i jutro na 100% będzie i nawet mówił o zamówieniu betonu na poniedziałek. Ja to chyba jednak jestem niedowiarek, więc uwierzę jak zobaczę... oczywiście wszystko opiszę😅
fotki będą jutro z pięterka ☺
No to mamy piątek, Pan przyjechał I działał ze z brojeniem ☺