"Nie do wiary" w roli głównej Pan Murarz...
Nie wierzę, po prostu nie wierzę ... Wyczekiwany fachowiec okazał się kolejnym nieprofesjonalnym zdaje się Panem z 40 letnim doświadczeniem? Może zjadła go rutyna, może już oko nie takie, sama nie wiem. A miała się tak pięknie skończyć niedziela w dobrym humorze, a wyszło jak zawsze.
Mój Małż chciał się pochwalić dotychczasową pracą powiedzmy, że fachowca przez małe "f" przed znajomym. Poszli zadowoleni, nie świadomi, oglądać ściany, które do wczoraj powstawały na piętrze. Patrzą i nie mogą oka nadziwić, że choć trzeźwi to jak by kąta brakuje, a druga ściana faluje. Tak, dokładnie tak, faluje wybrzuszeniem wystawionym brzuszkiem do pokoju naszej córki, a wklęsłą swą stroną do łazienki. Nie mogąc dowierzyć, wzięli sznurek, wzięli następnie laser i no szkurde nie chcąc być inaczej uciekła ściana Panu o 1,5 cm tworząc wybrzuszenie, które gołym okiem widać. Druga ściana, o której wspomniałam we wcześniejszym wpisie, o którą była wojna z murarzem, że źle ją przesunął, okazało się że od wykuszu ma z jednej strony 3,23m a z drugiej strony 3,33m- prosta matematyka, różnica wychodzi .... WOW 10cm- what the fuck? jak fachowiec mógł nie zauważyć różnicy 10 cm. Niech mi nie wciska kitu, że tynkiem się wyrówna... jasne można wszystko, ale w nowo budowanym domu tynki na 10 cm? Haha na pewno nie u mnie .....
Jak by się mnie ktoś pytał o zdanie na dzień dzisiejszy, czy budować dom czy kupić już wybudowany? Jak myślicie jaka odpowiedź by była ?