Dzień grabarza
Nadszedł ten długo wyczekiwany dzień. Udało się zgrać w czasie koparkę, wywrotkę i ludzi. Oczywiście nie obyło się bez małych komplikacji. Okazało się, że skoczek załatwiony zaniemógł, a płyta wibrująca za mała. Ale mój szanowny małżonek w trymiga ogarnął nowego skoczka i większą płytę i można było zacząć działać. Koparka chodziła 9 godz. Ludzie zasuwali jak mróweczki z łopatami i sprzętem. Przyjechały w sumie 4 wywrotki co daje około 90 ton piachu ( zamółka i Piach do murowania przy okazji).
I tym o to sposobem po całym dniu babrania się z piachem udało się zasypać fundamenty. Biedniejsi o jakieś 2435 zl ale szczęśliwsi i bliżsi upragnionego celu. A jutro wylewanie podłogi na gruncie.
A tak było przed zasypaniem