Jest pięknie :)
Od czego tu zacząć. .. jest piątek tj 5 dzień pracy panów i stawiania ścian. W związku z tym możemy się wszystkim pochwalić, że mamy to. Na naszych fundamentach urosły piękne ściany. Równiutkie i wysokie. Nadproże nad wejściem zamontowane, więc można śmiało wchodzić i wychodzić . Po weekendzie urosną jeszcze kominy w liczbie 2 i będzie można lać strop. Ale to już nie takie hop siup bo szalowanie stropu żelbetowego nie jest takie szybkie i proste. A trzeba to dobrze zrobić, aby kilkanaście ton betonu na nasze piękne główki się na zawalilo.
Jeśli chodzi o zmiany, to dokonalismy jednej. Zrezygnowalismy z kominka i komina w salonie. Kominek był zaprojektowany bez płaszcza wodnego więc grzalby tylko dół i zajmował miejsce, a mając piec pewnie byśmy w nim nie palili. Komin sam w sobie zajmował trochę miejsca na środku salonu oddzielając od niego kuchnię. Skoro nie ma kominka, to nie musi być komina. Udało mi się przekonać męża, żeby ścianka oddzielająca jednak tam została, ale nieco chudsza niż komin. I tak też się stanie. :) moim osobistycznym zdaniem co za dużo otwartej przeztrzeni w domu to nie zdrowo. Dlatego też ta ścianka będzie rozwiązaniem pól na pół bo to ni otwarta kuchnia ni to zamknięta. Idealna :)